wtorek, 20 lutego 2018


"Na ścieżkach złudzeń" Joanna Sykat


Autor: Joanna Sykat
Tytuł: "Na ścieżkach złudzeń"
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 288





Dwie kobiety, dwie matki, dwie żony, a jakże inny obraz rodzin prezentują.

ALDONA - to piękna, zadbana kobieta, która spełnia się w każdej sferze swojego życia. Pracuje zawodowo, jest mężatką i matką. Mogłoby się wydawać, że prowadzi wręcz idealne życie. Jej mąż Sebastian ją uwielbia i wciąż adoruje.. Uwielbia ją, ale..no właśnie... ale syna już nie. Nie poczuwa się do żadnego obowiązku wobec niego i choć Aldona stara się to zrozumieć i zmienić, nic z tego nie wychodzi. 

"Zafiksowana na uczuciu, które łączyło ją z mężem, nie rozumiała tego, że rodzina to nie tylko mężczyzna i kobieta, ale ojciec, matka i dziecko."

Do czego musi dojść by otworzyły się jej oczy?

"Ze wstydem sama przyznawała sama przed sobą, że dopiero niedawno zauważyła ten problem. Wcześniej albo zupełnie go lekceważyła, albo nadawała mu na tyle niską rangę szkodliwości, że nauczyła się nie reagować. Dopiero od niedawna każdy krzyk Sebastiana, każde szarpnięcie dziecka, każde ostrzejsze słowo wzbudzało w niej niechęć, żal i ogromną złość na męża. I na siebie. Za to, że tak długo jej to nie przeszkadzało."


WIOLA - to zmęczona, przytłoczona domowymi obowiązkami kobieta.  Ma męża, który kocha dzieci ponad wszystko i nie szczędzi im uczuć.... uczuć, których brak mu w stosunku do żony. Jest nieszczęśliwa ,a wciąż odgrywana przez nią rola idealnej żony jest dla niej bardzo męczące.

Do czego się posunie, by zaznać trochę szczęścia?

Gdy los w pracy krzyżuje wspólne drogi tych dwóch kobiet, każda z nich błędnie interpretuje życie tej drugiej. Dopiero po czasie zniekształcony obraz swoich rodzin i panujących w nich relacji korygują z rzeczywistością.

Tylko jaka ta rzeczywistość będzie?

"Na ścieżkach złudzeń" to powieść ukazująca przeróżne relacje między ludzkie. Począwszy od relacji między małżonkami i ich dziećmi, a na relacjach między pracownikami skończywszy. Prawdę mówiąc ciężko wywnioskować, które z tych relacji w książce wysuwają się na pierwszy plan. Mnie niemniej jednak, najbardziej zaintrygowała relacja matka - syn, ojciec -syn (pewnie dlatego, że sama mam dzieci). Główna bohaterka uważa się za złą matkę, nie umiejącą stworzyć dobrej więzi z dzieckiem. Wciąż ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Jej mąż natomiast traktuje syna jak powietrze, nie umie go pokochać.

"Aldona pomyślała, że świat jest okrutny i obdziela ludzi jakoś nieszczególnie adekwatnie. Wiola miała dla swoich dzieci ojca, który dałby się za nie pokroić. Ona z kolei zagarnęła całą pulę mężowskiego uczucia, nie pozostawiając nic dla synka."

Aldona w tej sytuacji podejmuje jedyną słuszną decyzję...

"Odkładanie spraw na później w żaden sposób nie służy podejmowaniu dobrych decyzji. Problem, do którego wraca się po jakimś czasie, ma już inny kaliber albo po prostu tak zakłamuje swoją wagę, że człowiek nie jest w stanie jej prawidłowo jej oszacować."

Jeśli chodzi o fabułę powieści, to trzeba powiedzieć, że nie trzyma w napięciu, a wręcz jest stonowana. Co nie znaczy jednak, że jest nudna. Odnoszę wrażenie, że mógłby to być niejako celowy zabieg Autorki. Poruszając się bowiem, powoli, krok po kroku po kolejnych stronach powieści, mamy czas na zastanowienie się nad własnym życiem i relacjami, które sami w nim tworzymy.

Moim zdaniem warto sięgnąć po tę powieść i każdemu ją polecam. Szczególnie rodzicom i tym, którzy wciąż się zastanawiają nad posiadaniem potomstwa.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz