poniedziałek, 15 stycznia 2018

"Dwanaście niedokończonych snów" 
 Natasza Socha




Autor: Natasza Socha
Tytuł: "Dwanaście niedokończonych snów"
Wydawnictwo: Pascal
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 304


Ale miałam piękny sen!!! Oby się spełnił! Tak mówi nieraz wielu z nas. Gorzej jednak gdy, śni nam się coś złego i sny stają się naszym koszmarem na jawie. Wtedy zaczynamy się martwić i szukać ich interpretacji na własną rękę.

Momo  - to dwudziestoośmioletnia kobieta po przejściach. Ma za sobą nieudane małżeństwo i skomplikowane relacje z ojcem, który w dzieciństwie zostawił ją i jej matkę. To wszystko sprawiło, że otoczyła się szczelną skorupą, a jedyną rysą, szczeliną przez którą prześwituje do niej światło i która łączy ją ze światem żywych jest sztuka. To jej oddaje się z zamiłowaniem. Nikt tak jak ona nie potrafi tworzyć "coś" z niczego.

"Każdy z nas ma inny próg odczuwania melancholii po starcie kogoś bliskiego, problem polega na tym, że ciebie ona w ogóle nie dopadła."

Gdy pojawiają się sny Momo nie wie co o nich sądzić i jak je interpretować. Z pomocą przychodzi jej Mila, tajemnicza kobieta pracująca w piekarence. Jej pomoc i dobra rada sprawiają, że Momo stara się wykonać zadania wyznaczone jej przez kolejne dwanaście snów. Zadania - prowadzące do zrozumienia kim jest pojawiający się w jej snach mężczyzna w zielonym swetrze.  Musi jednak pamiętać, że nie ma wiele czasu...

Kim jest osoba, na którą podświadomie czeka?

"Sny łączą się z naszym życiem na jawie. I zawsze próbują nam coś powiedzieć. Niektórzy się z tego śmieją, inni wzruszają ramionami. Ale to nie zmienia faktu, że sen jest nam tak samo potrzebny jak jedzenie, woda i tlen. I to nie tylko dlatego, że ładuje nas jak baterię, ale dlatego, że do nas mówi. Dziubie palcem. Poklepuje po ramieniu."

Sny sprawiają, że Momo zaczyna tracić czujność i wpuszczać do swojego świata inne osoby. Trzpiotowata ciotka Rebeka i sąsiad Seweryn są na dobrej drodze, by jej w tym pomóc.

"Ale człowiek nie rodzi się po to, by cały czas odwracać się do innych plecami. W końcu będzie musiał kogoś chwycić za rękę na nieco dłużej niż tylko moment przejścia przez ulicę."

"Dwanaście niedokończonych snów" to przepiękna opowieść, pełna ciepła i magii. Magii - która udziela się nam szczególnie w okolicach świąt Bożego Narodzenia i w takim okresie umieszczona jest fabuła tej powieści. Przecież to przedświąteczny czas zmusza nas do rozważań i rozmyślań na temat naszego życia i tego, czego od niego jeszcze oczekujemy. Rozmyślania te natomiast przekładają się na nasze sny. To sny są naszym drugim życiem. Widzimy w nich to, czego naprawdę pragniemy. I tak jest w przypadku głównej bohaterki. Sny stają się "ucieleśnieniem" tego, czego jej podświadomie brakuje w życiu. Myślę, że po tej lekturze nie jeden z Was będzie wstanie sobie uświadomić jaką moc mają sny i jak są potrzebne. Gorąco polecam!

PS Każdemu z nas, życzę takiej ciotki Rebeki.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Pascal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz