poniedziałek, 24 lipca 2017


Anna Klara Majewska "Majorka w niebieskich migdałach"


Autor: Anna Klara Majewska
Tytuł: "Majorka w niebieskich migdałach"
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 318


Coś o treści, by nie umknęło...

Magda - kobieta, która po kilku latach małżeństwa zastanawia się, gdzie się podziały te motyle w brzuchu, które były na początku związku. Zapracowana, przemęczona, zdominowana przez rozpieszczoną córkę, roi sobie w głowie romans męża z seksowną ukraińską opiekunką, Oksaną. Do tego jeszcze książka napisana przez jej matkę utwierdza ją w tym przekonaniu, gdyż jej bohaterzy są jak z żywca wzięci. Dowody zdrady same wpadają w jej ręce. By znaleźć ukojenie, ucieka na Majorkę, gdzie kwitną migdały, a zemsta ma słodki smak pomarańczy.

"Erotyczne zabawki na każdym kroku, pornosy babci w kuchni, stringi gosposi w szufladach i tatuś lowelas do kompletu."

Co jej przyniesie ta ucieczka? Jak rozwiąże się ta historia? Gdzie leży prawda?

Książka ta to kontynuacja bestsellerowych powieści, których nie dane mi było jeszcze przeczytać. Jeśli jednak są tak zabawne jak ta, to zapewne to uczynię. Historia Magdy (choć wydawać by się mogło, że jest tragiczna), jej zabawne teksty i podejście do życia sprawiają, że książkę czytałam z uśmiechem na ustach. Mogłabym rzec "O ku...! Kukuryku!"

Temat książki bardzo ciekawy, ukazujący jak jedno małe niedomówienie, może wywołać lawinę nieprzewidzianych zdarzeń. Nikt nie jest odporny na to co widzi i słyszy, a raczej widzi i słyszy to co chce. Bohaterka powieści to bardzo pozytywna postać,  niejednokrotnie "rzuci" zabawnym tekstem, choć w sumie wydawać by się mogło, że tak statecznej osobie to nie wypada. Nie trąci to jednak niczym wulgarnym, a wręcz wydaje się, że żadne inne słowa w tym momencie nie mogły paść.

Podzielenie powieści na rozdziały skupiające się na jednym wątku sprawia, że czytanie staje się przyjemnością. Oczywiście każdy z rozdziałów połączony jest ze sobą w ścisłą i spójną całość. 

Ewenement. 

Okładka książki, przepiękna. Potrafi w "wyobraźni" przenieść czytelnika na Majorkę . Byłam, sprawdziłam...przepięknie tam.

Polecam z całego serca na smutne dni i te radosne też.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce i Wydawnictwu Wielka Litera.



czwartek, 13 lipca 2017


Edyta Świętek "Łąki kwitnące purpurą" 



Autor: Edyta Świętek
Tytuł: "Łąki kwitnące purpurą"
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 382


Łąki kwitnące purpurą to kontynuacja sagi rodzinnej Spacer Aleją Róż, w której fikcja literacka przepleciona jest prawdziwymi wydarzeniami.  Znowu przenosimy się do Nowej Huty - dynamicznie wzrastającej dzielnicy Krakowa, gdzie w przeludnionych barakach i cały czas rozkopanych terenach budowlanych,w czasach wczesnego PRL-u i  z widmem wojny w tle, rodzina Szymczaków stara się odnaleźć swoje miejsce w w świecie.

Sięgając po książkę, byłam ciekawa dalszych losów rodziny Szymczaków i zmian zachodzących w ich życiu. Wciąż się zastanawiałam, czy Bronek długo wytrzyma ze swoją żoną, czy może miłość do panny Bogumiły przesłoni mu cały świat?, czy Julia ułoży sobie życie przy boku Janka?, czy pozostałe rodzeństwo dołączy do "swoich" i mimo przeciwności losu i trudnych czasów zacznie układać sobie życie?

"Taka kolej rzeczy, ot co - dumała. Niezależnie, czy to wojna czy pokój, okupacja hitlerowska czy dyktatura Moskwy, młodzi będą zakładali rodziny i spoglądali z nadzieją w przyszłość. Chciałabym wierzyć, że w końcu nastaną lepsze czasy dla wszystkich, a nie tylko dla nielicznych wybrańców."

W niektórych przypadkach moje odpowiedzi na te pytania były trafne, w innych jednak przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Największe zaskoczenie objawiło się  jednak u mnie przy zakończeniu powieści tzn ...kradzieży torebki Julii i pojawieniu się obok niej tajemniczego wybawiciela. Kim on jest? Czy jego "godność" jest tylko zbiegiem okoliczności....dowiem się zapewne w kolejnej części, której już się nie mogę doczekać.

Muszę przyznać, ze autorka oddała w nasze ręce kolejną część powieści dopracowaną w najmniejszym szczególe. Spacerując Aleją Róż mamy wrażenie, że wehikuł czasu przeniósł nas w te czasy i te tereny. Barwne opisy powstawania Nowej Huty i otaczających ją łąk potęgują to uczucie.  Wpleciona w to tło historia rodzinna, rozrastającej się rodziny Szymczaków i ich zaskakujące zachowania sprawiają, że książkę czyta się z czystą przyjemnością. Ale o tym musicie przekonać się sami. Polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika.


poniedziałek, 10 lipca 2017



Anna Sakowicz "Żółta tabletka plus"





Autor: Anna Sakowicz
Tytuł: Żółta tabletka plus"
Wydawnictwo: Szara Godzina
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 143


"Żółta tabletka plus" to zbiór kilkunastu opowiadań i humoresek, które u niejednego czytelnika wywołają dobry humor. Ma on taką moc sprawczą, dzięki umiejscowieniu w nim, przeciwstawnych pierwiastków takich jak: tragizm i komizm, fantastyka i realizm, piękno i brzydota. Dodatkowo wprowadzona atmosferę dziwności widoczna jest wśród nietypowych bohaterów zbioru, którymi są: śmierć ze średniowiecznego dialogu, laleczka voodoo, lis telepata czy też redaktor na głodzie. 

Nie ukrywam, że mi już w pierwszym momencie osobiście przypadła do gustu informacja dla czytelnika poddanego działaniu "Żółtej tabletki plus" czyli tak zwana ULOTKA. Sprawiła ona, że na "dzień dobry" uśmiechałam się jak "szczerbaty do sucharów".

"Dawkowanie.
Stosować bez konsultacji i wbrew wszelkim zaleceniom. Brać w dłonie, kiedy przyjdzie nagły spadek nastroju (albo i nie). Można dawkować po jednym opowiadaniu lub łyknąć całość w jeden wieczór."

W miarę czytania było już tylko...a no właśnie, przedawkowanie i udzieliła mi się przejściowa głupawka. Przy jednym z opowiadań o tytule "Szczęście", płakałam już ze śmiechu. Bo jak to górnolotnie rozumiane przez nas i opisane w zbiorze szczęście może ulec zamianie na... absurdalną rzecz jaką jest wolny...kibel.

"Penia szczęścia! Zdążyłam!(...)Byłam najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem!"

Ten zbiór to lek wieloskładnikowy o działaniu przeciwdepresyjnym oraz zwiększającym ilość wytwarzanych endorfin. Polecam go wszystkim.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce i Wydawnictwu Szara Godzina.





wtorek, 4 lipca 2017


Magda Stachula "Trzecia" PRZEDPREMIEROWO


 


Autor: Magda Stachula
Tytuł: "Trzecia"
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 5 lipca 2017
Liczba stron: 361


Najpierw był błysk flesza- ktoś zrobił jej zdjęcie z ukrycia.
Później usłyszała tajemniczy głos w mieszkaniu.
Potem ktoś stał pod jej drzwiami. Nasłuchiwał.

Brzmi tajemniczo i przerażająco? I tak ma brzmieć, bo w tej książce nic nie jest oczywiste.
Wydawać by się mogło, że główna bohaterka Eliza (choć faktycznie głównych bohaterów jest trzech) - psychoterapeutka z zawodu powinna być opoką i ostoją dla swoich pacjentów, tymczasem sama nie radzi sobie z własnymi problemami.

"To śmieszne, daję rady Alicji, próbując uwolnić ją z gorsetu przynależności rodzinnej, a sama nie potrafię pozbyć się swojego".

Jej zachowanie czasami jest wręcz irytujące, a jedynym zaleceniem dla niej, które przyszło mi do głowy było "lekarzu lecz się sam". No cóż nie wiedziałem jednak początkowo, co skłoniło ją do wyboru takiego zawodu. Skrywana i ujawniana stopniowo tajemnica jest wyjaśnieniem wszystkiego.

"Każdy ma swoją małą, ciemną piwniczkę, do której nie lubi schodzić, od której trzyma się z daleka. Ja czuję się teraz, jakby ktoś na siłę zamknął mnie w mojej i z zewnątrz zaryglował drzwi. Jednocześnie najgorsze doznania i niechciane wspomnienia, zawekowane dawno temu, dały o sobie znać. Uszczelka jednego ze słoików puściła, wieczko nieznacznie uniosło się ku górze i czuć wydobywający się ze środka zgniły zapach przeszłości. Pamięć ma jedną wadę. Istnieje".

Miłość Antona miała stać się w jej przypadku lekarstwem na wszelkie zło. Niewiarygodne, jak wszystko potrafiło się odmienić. Jednego dnia z sfrustrowanej kobiety na skraju obłędu staje się kolejną szczęśliwą dziewczyną z planami na przyszłość. Tylko czy jest wstanie poznać Antona na tyle na ile by chciała? Czy analiza jego głowy przyniesie odpowiedź na pytanie jaką tajemnicę on ukrywa, bo tego, że ukrywa  jest wręcz pewna?

A "tymczasem on wie już o niej wszystko. Ma listę. Eliza jest na niej trzecia". Co to oznacza?

Do tego dochodzi jeszcze tajemnicza postać Liliany, kobiety łudząco do niej podobnej, która pod przykrywką pacjentki stara się "rozgryźć" Elizę pod każdym względem. Dlaczego to robi? Czy możliwe jest, aby obie łączyły jakieś więzy rodzinne?

Nie ukrywam. Finał tej historii trzyma w napięciu do samego końca i potrafi...zaskoczyć.

Sięgając po książkę, miałam troszkę obaw. Bałam się, że po "Idealnej" niemożliwe jest by i druga książka tej samej autorki mogło znowu osiągnąć miano thrillera psychologicznego (z resztą Pani Magda sama wspominała na spotkaniu autorskim, że istnieje coś takiego jak "klątwa" drugiej książki- no może nie dokładnie tak to ubrała w słowa). Jakże się jednak zaskoczyłam. "Trzecia" bowiem to kunszt tego gatunku i to pełną parą. Napięcie budowane stopniowo sprawia, że jak po schodach schodzimy do tej małej, ciemnej piwniczki, coraz głębiej, coraz niżej by w końcu z zaskoczenia wyskoczyć na powierzchnię jak torpeda. 

Dodać jeszcze muszę, że wszystkie trzy postacie starałam się rozgryźć pod względem psychologicznym, gdyż każda z postaci taki zalążek tajemniczości i własnego świata ma. Choć ich życia się zazębiają to każde toczy się jakby osobno, z innej perspektywy. Każde jest na swój sposób...intrygujące. 

Cóż więcej...zachęcam do przeczytania, bo warto. Uwierzcie mi na słowo. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.