poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Anna Crevan Sznajder " Niczyja Zapach Magnolii"




Autor: Anna Crevan Sznajder
Tytuł: "Niczyja Zapach Magnolii"
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 186

Tak jak sobie obiecałam po przeczytaniu pierwszej części, drugą część dopisałam do swojej listy czytelniczej i...przeczytałam. W końcu ciekawa byłam jak potoczą się dalsze losy Crevan i Kise.

Po trzech miesiącach rozłąki Ann w końcu wraca do Japonii by wydać swoją mangę. Jednak bardziej cieszy się z tego, że znów "połączyła" się ze swoim Ukochanym Kisem, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Czas mija im przyjemnie zarówno w zaciszu hotelowego pokoju, gdzie oddają się uciechom ciała, jak i poza nim, bawiąc się, zwiedzając, oddając się w ten sposób uciechom ducha. Podczas jednego z takich przyjacielskich spotkań poznaje Aomine - jednego z członków Kuroko no Basket, najlepszego przyjaciela Kise. On to sporo namiesza, w jakby się mogło wydawać poukładanym życiu Crevan. Od tej pory nic nie będzie się wydawało oczywiste. Jedna chwila nieuwagi, jeden nierozważny krok i Crevan daje się ponieść zelektryzować niebieskim oczom Aomine.

Czy zdrada jest tylko cielesna, czy ma i wymiar duchowy? Czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie? Jak potoczą się dalsze losy Crevan?

No cóż... po pierwszej zdradzie jakiej dopuściła się Ann, byłam...zszokowana i "psioczyłam" na nią ile wlezie, no ale jakość ją wytłumaczyłam (alkohol itd.). W miarę dalszego czytania efekt zaskoczenia wzrastał i Ann traciła w moich oczach coraz bardziej. Z czasem jednak sama "uległam" niebieskim oczom Aomine i już byłam wstanie jej wszystko wybaczyć. Nie ukrywam, będąc na jej miejscu sama bym nie wiedziała czy wybrać troskliwe, piękne oczy blondasa, czy przeszywające na wskroś granatowe spojrzenie Daikiego Aomine? Czułe cudowne kochanie się, czy pełen dzikiej  żądzy, gorący seks? Ja jednak bardziej skłaniałabym się ku temu drugiemu. Dobrze, że zakończenie nie jest jednoznaczne, a o dalszych losach dowiem się z kolejnej części książki pt. "Tylko Twoja". Tylko czyja będzie? Czym autorka tym razem mnie zaskoczy?

Jak w poprzedniej części, tak i w tej ważna jest dla mnie wprowadzona nutka orientu. Opis pięknych zabytków zarówno w Tokio jak i Kioto, pozwolił mi przenieść się choć w małej części do Japonii. Eh...zamarzyła mi się taka podróż życia. 

Muszę jeszcze dodać, że opis "zbliżeń", mnie również "zaspokajał"  (haha).

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce. 

Aniu moje serce skradłaś do reszty.


piątek, 21 kwietnia 2017





Agnieszka Rusin "Pokojówka na salonach"

 



Autor: Agnieszka Rusin
Tytuł: "Pokojówka na salonach"
Wydawnictwo: Lucky
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 240

Bohaterka - Julia po wielu latach pobytu w Norwegii wraca w rodzinne strony. Nie ma planu na dalsze życie, za to ma złamane serce i ciężko chorą matkę. By wspomóc jej kosztowne leczenie, zatrudnia się w charakterze pokojówki w pobliskim pałacu należącym do bogatej niemieckiej rodziny. 

Co przyniesie jej ta decyzja?

Po przykrym zawodzie miłosnym Julia, nie ma ochotę na nowy związek. Nawet przypadkowo spotkanego mężczyznę traktuje z "góry", nie wiedząc o tym, że to jej nowy pracodawca Vincent. Los jednak lubi płatać figle, a strzała amora uderzyć w najmniej spodziewanym momencie. Rodzi się między nimi uczucie, które z czasem pod wpływem życia codziennego i skrywanych tajemnic, zostaje wystawione na ciężką próbę.

Czy wyjdą z niej obronną ręką? Czy Vincent, okaże się wymarzonym księciem z bajki?

Książka ta to typowa historia Kopciuszka, umieszczona w czasach rzeczywistych. Biedna dziewczyna spotyka wymarzonego księcia z bajki, jednak nie daje szans tej miłości ze względu na swój status społeczny. Niby jest dumna ze swojego pochodzenia, a jednak i tak czuje się gorsza. Dodatkowo brak akceptacji ze strony rodziny ukochanego ten fakt pogłębia. Jednak wszystko i tak kończy się happy endem, jak to w bajkach bywa.

W książce przewija się wiele innych wątków, jednak nie ma ich kontynuacji. A szkoda, bo może wtedy książka nie była by taka oczywista. No choćby nawet wątek znalezionego sztandaru ze swastyką (do kogo należał?) czy też wspomnienia dziadka Jana (kogo mu Julia przypomniała?) itd.
Te pytania niestety autorka zostawia bez odpowiedzi.

Nie mniej jednak powieść czyta się szybko i przyjemnie. Zdecydowanie można się przy niej odprężyć. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce i Wydawnictwu Lucky.

czwartek, 20 kwietnia 2017


Mikołaj Maziarz "Miałam sen"

 



Autor: Mikołaj Maziarz
Tytuł: "Miałam sen"
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 232

"Żyć to znaczy wykorzystać swój czas na ziemi, przygotować się na śmierć, by w ten wyjątkowy dzień, który czeka przecież każdego z nas, umierać bez strachu i niepokoju".

Książka opowiada o losach osób, których w najmniej oczekiwanym momencie zaskoczyła...śmierć. Przechodząc przez kolejne etapy wędrówki, mają oni możliwość perspektywistycznego patrzenia na to czym jest życie na ziemi i czym różni się ono od tego w świecie pozaziemskim.W pierwszej kolejności jako duchy do czasu pogrzebu mają możliwość "odwiedzić bliskich, znajomych (...) by przyjrzeć się ich cierpieniu po stracie bliskiej osoby i wesprzeć ich duchowo, bo cieleśnie już nie są wstanie". W kolejnym etapie wolą Wielkiego Testera trafiają do przedsionka Nieba, gdzie następuje ich oczyszczenie. "Długość pobytu w zakładzie przejściowym zależna jest od ilości i jakości złych czynów popełnionych za życia ziemskiego". Ostatnim etapem jest "wreszcie niebo", w którym miejsce zagwarantowali sobie dobrymi uczynkami. Tu już nie muszą ich robić. Tutaj po prostu muszą być z Wielkim Testerem w kontakcie, starać się nie zrobić żadnych złych uczynków, słuchać go i za nim iść. Tu mają być szczęśliwi.

A Ty kiedy ostatnio zastanawiałeś się nad śmiercią?

Książka ta pozwala zastanowić się nad tym co czeka nas po śmierci. Bo czy jesteśmy na nią gotowi czy nie, ona w końcu przyjdzie. A przyjść może nagle i nieoczekiwanie, bo życie lubi pisać dziwne scenariusze. "Wielu ludzi niestety nie wierzy, nie chce przyjąć do wiadomości, że śmierci nie należy się bać, bo bez względu na wiarę bądź niewiarę w cokolwiek śmierć jest początkiem czegoś nowego i każdy człowiek musi o tym pamiętać. Śmierć to nagroda a, nie kara, śmierć to zadośćuczynienie za wszystko, co zrobiło się podczas życia ziemskiego. Jeśli człowiek to zrozumie, bez strachu i wszelkich obaw będzie mógł iść własną ziemską drogą".

Fabuła książki jest dość ciekawie skonstruowana. Losy bohaterów zazębiają się dla nich nieświadomie, a to wszystko za sprawą "kasy" przekazywanej z rąk do rąk.

"Oczywiście nie mieli świadomości, że to ta sama kasa, te same banknoty, które splotły w tajemniczy sposób ich losy i połączyły ich serca".

Jeśli chodzi o tytuł książki....sami musicie się przekonać skąd się wziął. Przeczytajcie bo polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi.


środa, 19 kwietnia 2017


Ewelina Rubinstein "Jerozolima Miasto Boga"

 


Autor: Ewelina Rubinstein
Tytuł: "Jerozolima Miasto Boga"
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 147

" Pokój nadejdzie,gdy Arabowie pokochają swoje dzieci bardziej niż nas nienawidzą".

Książka ta, to nie jest zwykły przewodnik po Jerozolimie, choć początkowo można odnieść takie wrażenie. Ukazanie jej z perspektywy zwykłej turystki, polskiej Żydówki sprawia, że mamy okazję poznać stolicę Izraela z innej strony. Zadziwiający jest fakt, jak autorka w prosty sposób wprowadza w nas w "klimat" tego miejsca. Mnie wręcz zaczarowała- opisami miejsc, które warto zobaczyć w Jerozolimie, daniami które warto spróbować czy też odpowiedziami na pytania, które zapewne by z moich ust nigdy nie padły. Ja na przykład nie do końca wiedziałam , jak rozpoznać żonatego Żyda od kawalera, po co Żydom koszerność, pejsy i broda itd.  Dodatkowo poruszenie przez autorkę kwestii prostytucji, aborcji, homoseksualizmu, Marszu Szmat sprawia, że nie możemy zaszufladkować tej książki jako "przewodnik".  Choć nie ukrywam, jakbym miała wybierać się do Jerozolimy to tylko z tą książką pod pachą. Polecam wszystkim.

Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce.


wtorek, 18 kwietnia 2017


Magda Skubisz "LO story"

 


Autor: Magda Skubisz
Tytuł: "LO story"
Wydawnictwo: Videograf
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 348

Słyszałam, a raczej czytałam kilka pochlebnych i mniej pochlebnych opinii na temat tej książki, aż w końcu postanowiłam sama po nią sięgnąć, i wyrobić sobie na jej temat własne zdanie. I nie żałuję...

Master, Rybya, Lusia i Burak to uczniowie drugiej klasie LO, którzy na własnej skórze przeoknują się o absurdach panujących za murami szkoły. Wciąż czują się prześladowani przez system eduakcyjny, jak i przez nauczycieli, dla których "ich" przedmiot jest najważniejszy. Szczególnie we znaki daje im się Gnida- sadystyczna i szpetna matematyczka, Zosia-Narkoza- nieco mniej szpetna, za to perfekcyjnie zarzynająca swój przedmiot polonistka, no i wychowawczyni - strachliwa anglistka. Nie ma się więc co dziwić, że obecna tam młodzież odreagowuje stres za pomocą rozlicznych używek, szczególnie alkoholu zza ukraińskiej dzielnicy. "Upojeni" w swoich racjach, buntują się i wagarują. Jest tylko jedna osoba-nauczyciel, znienawidzony przez system a cieszący się uznaniem uczniów.Tylko czy on jako "wyjątek" jest w stanie im pomóc?

"Ja wiem, że nie wszyscy nauczyciele są tacy...To chyba system jest chory, a oni muszą się po prostu trzymać programu...Bez sensu to wszystko...Siedzenie całymi godzinami nad czymś, co i tak nigdy mi się nie przyda. - Spojrzała na niego ponuro.- Wie pan, że jak się uczę o jakiejś funkcji liniowej, to zawsze jest mi przykro, bo mogłabym w tym czasie coś fajnego przeczytać...?"

Książkę mam okazję "ocenić" niejako z dwóch perspektyw. Zarówno ucznia, jak i nauczyciela.

UCZEŃ
Po części identyfikuję się z autorką i bohaterami jej powieści, sama bowiem w takich mniej więcej latach uczęszczałam do podkarpackiego LO, a moja klasa do "wybitnych" nie należała. Sam fakt ciągłej migracji osób z klasy do klasy sprawiał, że uczniowie w niej byli postrzegani w szerokim przekroju. Ja w zasadzie należałam do tych "grzecznych" mimo to jak trzeba było, jeden za drugim stawał murem. Wagary były codziennością, palenie i picie również, a fakt spalenia klasowego dziennika nie obszedł się bez echa. Nauczycieli mieliśmy "spoko", choć nie wiedzieć czemu przez cały okres kształcenia non stop zmienianych. Przerobiłam w swoim życiu nie jedną matematyczkę, polonistkę, historyka itd. Nie twierdzę, że program nauczania bym zły, jednak pomysł profilowania klas, a  nauka wszystkich przedmiotów na równi z innymi, jak dla mnie mijał się z celem (wtedy tak myślałam). Teraz jednak patrząc na to, że pod względem zawodowym posiadam umysł ścisły, a z serca jestem humanistą to twierdzę, że w każdej materii dostałam tyle ile trzeba.

NAUCZYCIEL
Zaraz po ukończeniu studiów, miałam okazję pracować w szkole jako...nauczyciel przedmiotów zawodowych. Nie powiem, że "dzisiejszą" młodzież jest łatwo zmobilizować i zachęcić do nauki, nie pomijając faktu, że ciężko zdobyć posłuch i szacunek (realia są takie, że po studiach człowiek jest niewiele starszy od młodzieży, którą sam naucza). Nie mniej jednak warto próbować i wypracować sobie...własny system, niejako odrębny, lecz wciąż spójny z programem nauczania.  Mi w mniejszym, lub większym stopniu się to chyba udało, skoro uczniowie przychodzili do mnie na lekcję uśmiechnięci i zadowoleni, bez "stresu" bo potrzebną im wiedzę (bez opisywania stronicami) przyswajali na lekcji. Nie twierdzę też, że byłam tym "wyjątkiem", ale do niego dążyłam.

PODSUMOWANIE
Książka, choć dla jednych być może dość kontrowersyjna, dla mnie w pełni oddaje "klimat" naszego nauczania. Dylematy uczniów w powieści, pozwoliły mi powrócić myślami do moich czasów LO, i doszukać się w nich wielu odnośników. Świat wciąż jednak biegnie do przodu, czasu nie zatrzymay więc możemy mieć nadzieję że wszystko idzie ku dobremu...(czyt. z przymrużeniem oka).

Książkę polecam... wszystim.  Podpisuję się pod nią całym sercem.

Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce i Wydawnictwu Videograf.


piątek, 14 kwietnia 2017





Krystyna Śmigielska "Z twojej winy"


 
Autor: Krystyna Śmigielska
Tytuł: "Z twojej winy"
Wydawnictwo: Replika
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 367



Po wielu latach toksycznego związku z Markiem Grawerskim, Marta postanawia odrzucić wygodne życie i uwolnić się od despotycznego męża, żądnego władzy i nie przebierającego w środkach lokalnego polityka.  On to bez skrupułów robi wszystko by zniszczyć szczęście Marty i Marcina, poprzez szeregi gróźb, przesłuchań, szantaży, wplątanie w aferę narkotykową, a nawet wrobienie kochanka żony w morderstwo.

"Gdyby nasze prawo przewidywało karę za niewierność, sprawa była by prosta. Wtedy do mamra trafiłaby prawdziwa winowajczyni. Ale w naszym katolickim kraju karniści nie biorą nawet pod uwagę, że ktokolwiek mógłby się dopuścić takiej ciężkiej zbrodni jak cudzołóstwo, dlatego sprawiedliwość trzeba egzekwować w inny sposób".

Jednak spokój, który Marta zyskuje przy boku Marcina, jest tylko pozorny. Szybko wychodzą na jaw kolejne niewygodne dla wszystkich fakty, a prozaiczna codzienność w skromnym mieszkaniu w jednej z kamienic staje się dla niej nierealnym do osiągnięcia marzeniem. Mogła nadal być posłuszną, uległą żoną, a jednak wybrała inaczej. 

"Jeżeli trzeba będzie, wyrównamy z losem rachunki. Potrafimy oddawać ciosy, nawet te, które dostaliśmy bez powodu.Żyjmy chwilą i dopóki możemy, łudźmy się, że ta miłość po prostu nam się należy".

Jaki podatek będzie musiała zapłacić za miłość, która z góry wydaje się skazana na niepowodzenie?

Książkę czytałam bardzo wnikliwie. Jej fabuła nie jest prosta, piękna i cukierkowa, choć przy wątku miłosnym wydawało by się, że taka powinna być. Przestawione w niej problemy i postawy ludzkie nie należą do łatwych. Bohaterów łączą trudne relacje, kochają się, jednak na nowo muszą uczyć się żyć razem i się "docierać" poprzez poznawanie własnych, nie zawsze pozytywnych cech i oblicz. Dodatkowo życie z zemstą w tle (wciąż z oddechem męża na plech i jego kolejnymi pomysłami na odzyskanie żony) odciska swoje piętno na tych relacjach. Nie raz by się mogło wydawać, że najlepszą z dróg, którą powinni wybrać jest "rozstanie". Tak było by prościej i łatwiej, a przede wszystkim bezpieczniej dla nich obojga. Jednak wciąż walczą o swoje szczęście i spokój. Główna bohaterka to bardzo tragiczna, ale za razem bardzo pozytywna postać.  Sami się przekonajcie czy mam rację. Książkę gorąco polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.


poniedziałek, 10 kwietnia 2017





Dawid Waszak "Czerwień obłędu"





Autor: Dawid Waszak
Tytuł: " Czerwień obłędu"
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 175

 "Zobacz jak rodzi się obłęd"- więc sięgnęłam po książkę, by to zobaczyć/przeczytać. Nie ukrywam patrząc na okładkę stwierdziłam, że to będzie książka zabarwiona scenami erotycznymi, a obłęd weźmie się z pożądania. No cóż, coś tam z tych moich oczekiwań "skapło" i w tej kwestii, jednak słowo obłęd ma tu swoje drugie dno. Rodzi się ono słowo/on obłęd bowiem, w głowie głównego bohatera. Jego umysł raz za razem przeżywa swoiste deja vu.

Co z tym wszystkim ma wspólnego  kobieta w czerwonej sukni?

Historię Doriana, bo tak nazywa się główny bohater, można by było uznać za typową dla wielu. Ma wszystko - młodą i piękną żonę, dom  w doborowej dzielnicy Jarocina, zdolnego artystycznie syna, ciekawą pracę i poukładane życie. Nagle jednak jego świat lega w gruzach- sypie się wszystko, co do tej pory było dla niego ważne. A wszystko za sprawą samospełniających się wizji, przez które zostaje uwikłany w pasmo nieprzewidzianych sytuacji, które zapowiadają tragedię. 

Autor stworzył oryginalną powieść wywołującą u czytelnika dreszcz emocji. Jako główny element utworu wykorzystał on napięcie, niepewność i tajemniczość, skłaniającą czytelnika do myślenia. Fabuła podąża w kierunku punktu kulminacyjnego. Napięcie zazwyczaj pojawia się, gdy główny bohater znajduje się w niebezpiecznej sytuacji, z której ucieczka wydaje się niemożliwa, a jego życie jest zagrożone. To właśnie on sam jest narratorem, a my dzięki temu mamy możliwość prześledzić krok po kroku co "siedzi" w jego głowie. W pewnych momentach wydawać by się mogło, że już go "rozgryźliśmy", by znów się przekonać, że to tylko złudne wrażenie.

Książkę czytało mi się szybko, bo to niespełna 180 stron. Nie mniej jednak nie zachwyciła mnie całkowicie. Czasami samej wydawało mi się że popadnę w "obłęd", bo denerwujący był dla mnie fakt ciągłego "zaciskania szczęki" (łapałam się na tym,że sama tak robię). Nie odnalazłam też odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania, bo zakończenie thrillera jest niepewne. Mimo to jednak książkę polecam. Może Wy odbierzecie ją inaczej i uda Wam się w inny sposób rozgryźć psychologiczne aspekty ukryte w tej książce. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi oraz Wydawnictwu Novae Res.





piątek, 7 kwietnia 2017





S.M. Borowiecky "Która jego jest"



Autor: S.M. Borowiecky
Tytuł: "Która jego jest"
Wydawnictwo: Szpalta
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 268


Kontynuacja kontrowersyjnej książki "Ani żadnej rzeczy"przerosła moje najśmielsze oczekiwania. W sumie już w pierwszej części zostałam "naszprycowana" informacjami, o których nie miałam pojęcia, a ich uzupełnienie w drugiej części sprawiło, że mój mózg buzował.

W części tej Zoja Pietrowna (Estera Gismoil) by odzyskać córkę, za wszelką cenę próbuję odnaleźć Ewangelię Marii Magdaleny. Czasu ma niewiele, dlatego też nie liczy się dla niej strach i zagrożenie jakie tym sobie przysparza.

"Kardynał Giovanno wyznacza termin czterech dni na dostarczenie Ewangelii Apostolic. Inaczej twoja córka zginie".

List pozostawiony przez babkę, zawiera sporo wskazówek, których ona sama nie jest wstanie rozszyfrować. Z pomocą Serga i  Dominca Dulli, członków Bractwa Chryzmonu, krok po kroku rozwiązuje zagadkę ukrycia Ewangelii, dowiadując się przy tym również sporo o sobie, historii swojej rodziny i "naszej" historii. Wszystko co dotychczas było dla niej oczywiste, w jednym momencie rozwiewa się w pył, rodzą się pytania na które też stara się szukać odpowiedzi.

"Westchnęła z goryczą. Odkryła kilka dni temu, że siostra Hummel i jej matka współorganizowały od lat kradzież dzieci z całej Europy, by dostarczać je do ośrodków wychowawczych prowadzonych przez nazistów. Od wojny właściwie nic się nie zmieniło. Zło trwało w najlepsze. Rozlewało się niczym trucizna po całej Europie. Gdyby tydzień temu ktoś spytał ją, czy uważa, że trzecia wojna już się zaczęła, postukałaby się w głowę. Dziś myśli już całkiem inaczej. Trzecia wojna się zaczęła. Trwa, na razie w podziemiu, w ciszy szykując się do ataku. Naziści zwierają szeregi. Mają swoich ludzi w najwyższych kręgach władzy, w Watykanie, w rządach państw. Stworzyli siatkę powiązań i układów, z której nikt nie może się wyplątać, a jeśli zechce się wyplątać, jedynym rozsądnym wyjściem jest śmierć".

Zagrożenia Zoja może spodziewać się z każdej strony. Nie wiadomo bowiem, "kto brat a kto zdrajca". Depczący jej po piętach ludzie z Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony (DIA) Stanów Zjednoczonych zrobią wszystko by ją odnaleźć i zrobią wszystko by prawda, którą oni od czterdziestu lat próbują zamieść pod dywan nie ujrzała światła dziennego.

Czy Zoja jest jak matka? Czy jednak będzie wstanie uratować swoją córkę i nas "wszystkich"?

Choć książkę przeczytałam już kilka dni temu, to wciąż jak Zoja czuję się pobudzona i naelektryzowana, jakby ktoś podłączył mnie do akumulatora. Odkrywanie strona po stronie, tajemnicy ukrycia Ewangelii stanowiło dla mnie nie lada wyzwanie. Nie mniej jednak ta fikcyjna historia wciągnęła mnie bez reszty.  "Nie istnieje coś takiego jak zbiorowa świadomość. Każdy z nas ma wolną wolę, ale też możliwość samodzielnej oceny tego, co jest, a co nie jest prawdą"- z takiego też pryzmatu patrzę na tą książkę. Dla mnie jest rewelacyjna. Polecam wszystkim.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce i Wydawnictwu Szpalta.


środa, 5 kwietnia 2017






Magdalena Kozioł "52 kolory życia" tom 2.



Autor: Magdalena Kozioł
Tytuł: "52 kolory życia" tom 2
Wydawnictwo: Pociąg do natury
Rok wydania: 2016
Liczba stron:111

Po drugi tom sięgałam z zaciekawieniem, bo zafascynowała mnie historia Sally i Jacka a ich dalsze losy leżały mi na sercu.

Tom ten, to kontynuacja powieści o losach Sally i budzącym się uczuciu między nią a Jackiem- żonatym policjantem. Dotąd poukładane życie bohaterów zaczyna się burzyć a dylematy moralne zostają przyćmione przez głos serca. Sally poddaje mu się całkowicie i ulega urokowi i kolejnym kolorom życia.

Ten tom, również czytało mi się lekko i przyjemnie. Nie nudziłam się, bo zwrot akcji  następował szybko i za każdym razem życie od nowa nabierało innych kolorów. Nawet umieszczony element kryminalny ma swój kolor, dzięki czemu można się przekonać, że życie nie jest tylko czarne albo białe. W tym tomie kolory życia zaczynają się granatem, poprzez fiolet, burgund, szafir, czekoladę, bursztyn a na czerwieni skończywszy. Książkę polecam, sami się przekonajcie jaki kolor ma obecnie Wasze życie.
Książkę miałam okazję przeczytać wcześniej dzięki book tour zorganizowanym przez www.poligon-domowy.blogspot.com , a aktualnie do niej wróciłam dzięki Autorce.

wtorek, 4 kwietnia 2017



Magdalena Kozioł "52 kolory życia" tom 1.


Autor: Magdalena Kozioł
Tytuł: "52 kolory życia" tom1.
Wydawnictwo: Pociąg do natury
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 97


W pierwszym tomie poznajemy główną bohaterkę Sally, kobietę wiodącą szczęśliwe i poukładane życie prywatne jak i zawodowe. Pierwsza rysa w jej tak "idealnym" życiu zaczyna pojawiać się dopiero, podczas służbowego wyjazdu nad morze. Sally, przypadkowo uwikłana w policyjną akcję schwytania grupy narkotykowej, poznaje policjanta Jacka i nieświadomie,bez ostrzeżenia pozwala się trafić strzale amora. Zaczyna rodzić się między nimi uczucie, które nie powinno mieć racji bytu.

Tylko czy można walczyć z uczuciem?

"Żyjąc pełnią, musimy być gotowi akceptować wszystko, nawet to najbardziej niespodziewane.I taka właśnie zaskakująca sytuacja, która spotkała Sally, miała sprawić, że nic potem w jej życiu nie miało być takie, jak przed tym zdarzeniem. (...) Nieznane uczucia, obudzone w jej duszy przez kolor oczu Jacka, miały zaskoczyć ją bardziej, niż mogłaby się tego spodziewać".

Tom ten czytało mi się szybko i przyjemnie. Podzielony na tygodnie od 1-5, sprawił że zastanowiłam się "jak" kolory determinują nasze życie. Doszłam do wniosku, że z tygodnia na tydzień i w zależności od naszego nastroju za każdym razem są one inne. Rodząca się miłość w przypadku Sally zaczyna się na kolorze białym, poprzez pomarańczowy, niebieski ,zielony a na różowym skończywszy. Tak jest w pierwszym tomie. Jakich barw nabierze w  kolejnych musicie  przekonać się sami.

Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki book tour zorganizowanym przez www.poligon-domowy.blogspot.com, a teraz do niego powrócić dzięki Autorce.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

 
Oliwia Szadkowska "Druga strona Anioła"
 
 
 
Autor: Oliwia Szadkowska
Tytuł: "Druga strona Anioła"
Wydawnictwo: Psychoskok
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 249
 
 
To Anioł może mieć dwie strony? -to myśl, która mnie naszła, gdy tylko sięgnęłam po książkę. Teraz po przeczytaniu mogę stwierdzić, że tak.
 
Książka przedstawia niezwykłą historię z Aniołami w tle. Główną jej bohaterką jest zwykła nastolatka o imieniu Ann, która całe dnie spędza przy laptopie słuchając muzyki, chodząc do szkoły i marząc o szczęśliwej miłości. Pewnego dnia jednak jej życie zmienia się jak w kalejdoskopie. A to wszystko za sprawą Kupidyna - Przeklętego Anioła,który niczym niezapowiedziany gość, zjawia się w jej małym pokoju. On to wraz z grupę Aniołów, krok po kroku starają się odkryć przed Ann jej Przeznaczenie.
 
Jaki wpływ będzie miała ta wizyta na dalsze losy Ann i na jej ludzkie życie? Czy będzie w stanie pomóc Przeklętym Aniołom?
 
"Staliśmy się ludźmi nie przestając być Aniołami".
 
"Druga strona Anioła”  to niezwykła historia w której świat ziemski przenika się ze światem niebiańskim. Niezwykła fabuła z "obsadą" w postaci nadprzyrodzonych istot sprawiła, że książkę czytałam  z zapartym tchem, przy czym towarzyszące mi emocje (jak szybki zwrot fabuły)przechodziły u mnie ze skrajności w skrajność: od radości po smutek. Tak bardzo chciałam, żeby miłość Ann i Kupidyna miała rację bytu, ale tak jak Ann pogodziłam się z faktem, że to jednak niemożliwe.
 
Moim zdaniem zdecydowanie warto sięgnąć po książkę, która pozwoli choć na chwilę oderwać się od szarej, nudnej rzeczywistości i na skrzydłach Anioła, ulecieć w przestworza.
 
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.