Mikołaj Maziarz "Miałam sen"
Autor: Mikołaj Maziarz
Tytuł: "Miałam sen"
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 232
"Żyć to znaczy wykorzystać swój czas na ziemi, przygotować się na śmierć, by w ten wyjątkowy dzień, który czeka przecież każdego z nas, umierać bez strachu i niepokoju".
Książka opowiada o losach osób, których w najmniej oczekiwanym momencie zaskoczyła...śmierć. Przechodząc przez kolejne etapy wędrówki, mają oni możliwość perspektywistycznego patrzenia na to czym jest życie na ziemi i czym różni się ono od tego w świecie pozaziemskim.W pierwszej kolejności jako duchy do czasu pogrzebu mają możliwość "odwiedzić bliskich, znajomych (...) by przyjrzeć się ich cierpieniu po stracie bliskiej osoby i wesprzeć ich duchowo, bo cieleśnie już nie są wstanie". W kolejnym etapie wolą Wielkiego Testera trafiają do przedsionka Nieba, gdzie następuje ich oczyszczenie. "Długość pobytu w zakładzie przejściowym zależna jest od ilości i jakości złych czynów popełnionych za życia ziemskiego". Ostatnim etapem jest "wreszcie niebo", w którym miejsce zagwarantowali sobie dobrymi uczynkami. Tu już nie muszą ich robić. Tutaj po prostu muszą być z Wielkim Testerem w kontakcie, starać się nie zrobić żadnych złych uczynków, słuchać go i za nim iść. Tu mają być szczęśliwi.
A Ty kiedy ostatnio zastanawiałeś się nad śmiercią?
Książka ta pozwala zastanowić się nad tym co czeka nas po śmierci. Bo czy jesteśmy na nią gotowi czy nie, ona w końcu przyjdzie. A przyjść może nagle i nieoczekiwanie, bo życie lubi pisać dziwne scenariusze. "Wielu ludzi niestety nie wierzy, nie chce przyjąć do wiadomości, że śmierci nie należy się bać, bo bez względu na wiarę bądź niewiarę w cokolwiek śmierć jest początkiem czegoś nowego i każdy człowiek musi o tym pamiętać. Śmierć to nagroda a, nie kara, śmierć to zadośćuczynienie za wszystko, co zrobiło się podczas życia ziemskiego. Jeśli człowiek to zrozumie, bez strachu i wszelkich obaw będzie mógł iść własną ziemską drogą".
Fabuła książki jest dość ciekawie skonstruowana. Losy bohaterów zazębiają się dla nich nieświadomie, a to wszystko za sprawą "kasy" przekazywanej z rąk do rąk.
"Oczywiście nie mieli świadomości, że to ta sama kasa, te same banknoty, które splotły w tajemniczy sposób ich losy i połączyły ich serca".
Jeśli chodzi o tytuł książki....sami musicie się przekonać skąd się wziął. Przeczytajcie bo polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorowi.
Jestem mocno zaintrygowana...
OdpowiedzUsuń