wtorek, 2 maja 2017


Agata Adamska "Łowca czterech żywiołów"




Autor: Agata Adamska
Tytuł: "Łowca czterech żywiołów"
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 331



Fantastyka!!!
Nie, nie dla mnie. A może jednak?

Idąc na test zdolności magicznych, Aeryla Valnes jest przekonana, że okaże się, iż podobnie jak jej rodzice nie posiada żadnych predyspozycji. Jakiż szok przeżywa, gdy okazuje się, że ma niespotykane umiejętności panowania nad wszystkimi żywiołami: ogniem, wodą, powietrzem i ziemią, a jej magicznym kamieniem jest szmaragd dreański. Początkowo myśląc, że to jakaś pomyłka, ukrywa ten fakt przed wszystkimi, zarówno rodzicami jak i przed najlepszą przyjaciółką Anniją. 

"Nie patrz na to takim tęsknym wzrokiem, to i tak nigdy nie będzie twoje, ponieważ dziś na pewno okaże się, że cała ta twoja domniemana magia była jakimś żartem".

Z dnia na dzień z cichej towarzyskiej "myszki" staje się jednak centralnym punktem zainteresowań wszystkich. Zostaje przeniesiona do drugiej części szkoły by jako nowicjuszka uczyć się magii. Nie odłącznymi towarzyszami jej nowego życia stają się oprócz Ann, elf Zekles i Wypinzdrzony Merry, którzy pomagają rozwikłać jej zagadkę pojawienia się...druzg w jej domu.

Do czego doprowadzi ich to śledztwo? Kto stoi za wszystkimi niewyjaśnionymi sprawami?

Książka ta, jak wskazuje słowo "magia" należy do fantastyki. Jeśli to faktycznie jest debiut literacki autorki to chylę czoła. Nie wiem jak się jej to udało (mimo tego, że to pierwsze moje próby czytelnicze dotyczące tego gatunku), ale mnie zaczarowała historią Aeryli. Zapewne to wszystko dzięki specyficznej "charakterności" głównej bohaterki, której roztrzepane zachowania były nieprzewidywalne w skutkach, a cięty język niejednokrotnie potrafił wywołać uśmiech na mojej twarzy. Z nią nie można się było nudzić, bo kłopoty i niewytłumaczalne zdarzenia "przyciągały się" do niej jak do magnesu. Zapewniam.

Dodatkowo zaskoczył mnie fakt, specyficznego umiejscowienia "magii" w realnym świcie (dorośli pracują, dzieci chodzą do szkoły, są zwykłe domy i przyziemne problemy). Czułam się jakbym żyła "tu i teraz" a magia istniała naprawdę. A może istnieje?

Rozpoczęty przez autorkę cykl zapowiada się dla mnie bardzo ciekawie i intrygująco.  Nie omieszkam sięgnąć po kolejny tom, a za ten serdecznie jej dziękuję.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz